Pod koniec zeszłego roku pisaliśmy o tym, że Microsoft wprowadził 4-dniowy tydzień pracy. Zwolenniczką tego systemu jest również premierka Finlandii, Sanna Marin, według której spędzanie tak dużej ilości czasu w pracy uniemożliwia poświęcenie należytej uwagi rodzinie i bliskimi. Jak się okazuje, nie ona jedyna. Podczas transmisji na żywo na Facebooku premierka Nowej Zelandii, Jacinda Arden, wypowiedziała się na temat dalszych planów rządu oraz sytuacji w kraju. Zdradziła także, że wielu właścicieli rozważa wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy, co może być kluczowe dla odbudowania gospodarki.    Arden jest za    - Dociera do mnie wiele głosów, że w Nowej Zelandii powinien obowiązywać 4-dniowy tydzień pracy. Tak naprawdę to zależy od pracodawców i pracowników. Tak jak już mówiłam, jeszcze wiele musimy się nauczyć na temat koronawirusa oraz produktywności pracy zdalnej, która może być nawet większa, niż w przypadku pracy biurowej. Jeżeli jesteś pracodawcą i możesz podjąć taką decyzję, to jak najbardziej ją popieram. Warto zastanowić się, czy to mogłoby zadziałać w waszym miejscu pracy, ponieważ na pewno pomogłoby turystyce naszego kraju - wyznała Arden.    Premierkę wielokrotnie chwalono za podejmowanie skutecznych działań w walce z pandemią Covid-19, a Nowa Zelandia często bywa stawiana jako przykład kraju, który dobrze radzi sobie z tą trudną sytuacją. Przekłada się to również na malejącą liczbę zachorowań - jest coraz więcej dni bez żadnych nowych przypadków. Na obecną chwilę w Nowej Zelandii odnotowano łącznie 1503 przypadków zachorowań na koronawirusa oraz 21 zgonów.  W trakcie transmisji na żywo Arden zdradziła, że w trakcie debaty na temat odbudowy gospodarki pojawił się pomysł skrócenia tygodnia pracy oraz ustanowienia większej ilości dni wolnych, aby zachęcić ludzi do podróżowania w obrębie Nowej Zelandii. Granice pozostaną tymczasowo zamknięte, a rząd zamierza skupić się przede wszystkim na turystyce lokalnej. Mieszkańcy zadeklarowali, że chętnie skorzystaliby z możliwości podróżowania po kraju, więc Arden szuka sposobu, aby im to ułatwić.      Czy to możliwe?    - Uważam, że czterodniowy tydzień pracy świetnie sprawdziłby się w Nowej Zelandii. To dobra strategia na odbudowanie gospodarki po pandemii koronawirusa, przez którą branża turystyczna poniosła tak dotkliwe straty - skomentował Andrew Barnes, właściciel firmy Perpetual Guardian.    Od 2018 roku w firmie Barnesa pracownicy pracują wyłącznie 4 dni w tygodniu. Barnesowi podlega ponad 200 osób i mężczyzna nie kryje zachwytu zmianami, które zaszły w jego podwładnych. Są szczęśliwsi, bardziej produktywni i mniej zestresowani. Barnes zasugerował, że w tworzeniu nowego modelu Nowa Zelandia mogłaby zainspirować się niemieckim systemem kurzarbeit, pozwalającym pracownikom na wykorzystanie dodatkowego dnia na nauczenie się czegoś nowego lub przekwalifikowanie się. Według niego pandemia to szansa dla społeczeństwa na reset.