Słowo i Film – Stowarzyszenie Rozwoju Kultury Filmowej przeprowadziło projekt „Kanon kina polskiego po ‘89”, w ramach którego 110 ekspertów wybrało 10 najlepszych i najważniejszych polskich filmów powstałych po 1989 roku. Akcja finansowana przez Narodowe Centrum Kultury umożliwiła wyłonienie zwycięskiej dziesiątki produkcji, którym Słowo i Film poświęci dziesięć oddzielnych e-wykładów na swoim kanale na YouTubie. Pierwszy z nich – „Wieża. Jasny dzień” Jagody Szelc – jest dostępny od wczoraj. Kolejne będą pojawiać się co tydzień. Co ciekawe, w finalnym zestawieniu nie ma dzieł reżyserów takich jak Krzysztof Kieślowski czy Roman Polański.   „Dzień świra” najważniejszym polskim filmem ostatnich 30 lat Wszyscy eksperci mieli za zadanie wybrać 10 filmów z wcześniejszej listy sporządzonej przez członków Stowarzyszenia, a następnie przypisać każdemu z nich odpowiednią ilość punktów. Najlepszy ich zdaniem film otrzymywał 10 punktów, następny 9, kolejny 8 itd. Po podliczeniu wszystkich głosów bezapelacyjnie wygrał „Dzień świra” Marka Koterskiego z 2002 roku, zdobywając 501 punktów. Drugie miejsce zajął „Dług” Krzysztofa Krauze (311 punktów), a trzecie oscarowa „Ida” Pawła Pawlikowskiego.   „Najdziksza wiwisekcja spotworniałego życia wewnętrznego polskiego bieda-inteligenta w warunkach rzekomo zwycięskiej transformacji ustrojowej. (…) mroczniejszy od »Taksówkarza« i śmieszniejszy od »Króla komedii«” – napisał o „Dniu świra” Michał Oleszczyk, krytyk filmowy i filmoznawca.   Skąd brak niektórych tytułów? Co ciekawe, finałowa dziesiątka nie obejmuje na przykład „Pianisty” Romana Polańskiego. Jest to podyktowane kryteriami doboru filmów do listy, którą otrzymali eksperci. Znalazły się na niej filmy, których oficjalna premiera nastąpiła po 1989 roku, ale założyciele stowarzyszenia Słowo i Film, Marta Chylińska i Mateusz Żebrowski, przefiltrowali je przez kilka dodatkowych kryteriów. Mianowicie, żeby trafić na listę najlepszych polskich filmów, film fabularny musiał być polską koprodukcją (mogła być mniejszościowa) i zawierać co najmniej 51% dialogów po polsku lub w polskich dialektach. Z tego powodu wspomniany „Pianista”, „Czerwony” i „Niebieski” z „Trzech kolorów” Krzysztofa Kieślowskiego czy chociażby zeszłoroczny „Słodki koniec dnia” Jacka Borcucha z Krystyną Jandą w roli głównej nie mogły znaleźć się w zestawieniu. W przypadku animacji i filmów dokumentalnych również obowiązywała zasada polskiej koprodukcji oraz większościowego udziału rodzimych twórców w procesie ich powstawania, lecz kryterium językowe nie było już tak istotne, ponieważ ekipa mogła kręcić dokument o zagranicy, a w animacji niekoniecznie występują dialogi. Przedstawiciele Stowarzyszenia podkreślili jednak, że ich projekt nie miał na celu wyłonienia jedynego słusznego zestawienia najlepszych filmów ostatnich trzech dekad, lecz stanowi punkt wyjścia do dalszej dyskusji o rodzimej kinematografii. Z finalnej dziesiątki wynika jednak jeszcze jedno – większość zwycięskich filmów to tytuły z lat dwutysięcznych, co każe przypuszczać, że z czasem nasze kino rzeczywiście staje się coraz lepsze. W puli przedstawionej ekspertom znalazło się finalnie 213 tytułów, a głosy oddawali krytycy i dziennikarze filmowi, akademicy, badacze oraz osoby zajmujące się zarówno dziennikarstwem, jak i pracą badawczą. Wśród nich byli m.in. Janusz Wróblewski, Tadeusz Sobolewski, Magdalena Miśka-Jackowska, Anna Osmólska-Mętrak czy Tadeusz Lubelski.   Poniżej znajdziecie 10 filmów, które wybrano jako najlepsze lub najważniejsze produkcje powstałe po 1989 roku: