Wiadomo już, że do 17 stycznia zamknięte pozostaną m.in. kina, teatry, siłownie, baseny czy hotele. Ograniczona jest także działalność działalność galerii handlowych, a restauracje i puby wciąż mogą prowadzić sprzedaż wyłącznie na wynos lub z dowozem. Chociaż rząd co jakiś czas zwiększa wsparcie finansowe dla poszczególnych sektorów, zarówno przedsiębiorcy, jak i ludzie kultury nie mają wątpliwości, że proponowana pomoc jest niewystarczająca.  Warszawski przedsiębiorca Maciej Chojnacki podnajmuje apartamenty. Po rozpoczęciu pandemii koronawirusa zrezygnował z części mieszkań, ale wciąż nie jest w stanie utrzymać siedmiu, które mu zostały. Kiedy założył zbiórkę „Ratunek dla Apartamentów w Sercu Warszawy", jego prośba wywołała w sieci prawdziwą burzę.    Kontrowersyjna prośba o pomoc    - Wszystkie te 7 mieszkań generują miesięcznie koszta w wysokości ok 30.000 pln, a ja za jednym (lub drugim) rozporządzeniem rady ministrów i lockdownem zostałem zmuszony do niemalże całkowitego zawieszenia działalności. Niestety rachunki, czynsze i podatki pozostały do opłacenia, pomimo że firma przestała generować dochód. Z części zobowiązań mogę i powoli rezygnuję, mimo tego, że sytuacja nie zależy ode mnie nie mogę ze wszystkich zobowiązań zrezygnować (UPC, Orange - kary umowne za przedwczesne zerwanie, podatki, ZUS, księgowość itd) - możemy przeczytać na zbiórce Macieja Chojnackiego.    Maciej Chojnacki założył swoją firmę w 2019 roku i już wtedy wynajmował osiem mieszkań. W ciągu roku udało mu się ją rozwinąć i wkrótce miał aż siedemnaście apartamentów w najmie krótkoterminowym. Kiedy rozpoczęła się pandemia koronawirusa, jego firma przestała przynosić zyski. Chojnacki wypowiedział część umów, ale choć obecnie ma ich już tylko siedem, koszty utrzymania to wciąż ok. 30 tysięcy złotych miesięcznie.  Właśnie dlatego Chojnacki założył zbiórkę internetową „Ratunek dla Apartamentów w Sercu Warszawy" na portalu Zrzutka.pl, w ramach której chce zebrać 25 tysięcy złotych. Jak twierdzi, ta suma pozwoli mu nie tylko przetrwać najcięższy okres, ale także otworzy furtkę do uratowania firmy. Na Zrzutce można wpłacić dowolną kwotę lub zakupić voucher w wysokości 200 złotych, który uprawnia do jednodniowego pobytu ze śniadaniem w dowolnym, wybranym apartamencie.    - Zostałem zmuszony zrezygnować z kolejnych świetnych mieszkań. (aktualnie zostało ich 7) Udało mi do tej pory się w znaczącym stopniu zmniejszyć koszta najmu mieszkań (o ok 25%) na okres 03-09.2020 oraz najmu biura, jednak na dzień dzisiejszy zostałem bez środków do życia, oraz bez możliwości zarobku (Narodowa Kwarantanna) - wyjaśnia Chojnacki.    Kiedy o zbiórce zrobiło się głośno, wielu internautów wyśmiało prośbę Chojnackiego, kpiąco sugerując aby sprzedał jeden z apartamentów. Jak jednak możemy przeczytać w opisie zbiórki, przedsiębiorca nie jest właścicielem żadnego z nich, a jedynie je wynajmuje. – Mówiąc że straciłem, mam na myśli że wypowiedziałem umowy, a NIE że sprzedałem – napisał Chojnacki. . Kontrowersyjną zbiórkę skomentował m.in. Jan Śpiewa, aktywista, który od lat walczy z dziką reprywatyzacją w Warszawie. Śpiewak znalazł się na naszej liście ośmiu fanpejdży oraz kont na Instagramie, które w 2020 celnie komentowały wydarzenia w Polsce.    - Patologia polskiego rynku mieszkaniowego w 2 obrazkach. 11-metrowy „mikroaparamtent” za 130 koła i typ, który ma 7 mieszkań w AiRBN i zbiera kasę na zrzutce. Polska to mem dla bogatych - napisał Śpiewak.            Wyświetl ten post na Instagramie.                       Post udostępniony przez Jan Śpiewak (@janekspiewak)